wtorek, 15 marca 2011

Gąsiennica na głodzie ...


Gąsiennica na głodzie ...



Czy zdarzyło Wam się kiedyś, że z powodu nadmiaru spraw do załatwienia nie robiliście nic ?

Mnie się to niestety często zdarza. Jako typowa zodiakalna waga wszystkie decyzje jakie muszę podjąć w życiu rozważam dokładnie po sto razy....

Kiedy zbierze się razem kilka takich spraw do rozważenie i kilka decyzji do podjęcia - staję się bezradna i ogarnia mnie totalny paraliż... nie robię NIC ....

Siadam wtedy przed komputerem i z poczuciem winy, żem taka leniwa baba - klikam w cokolwiek albo gram na kretyńskiej Farmeramie siejąc, zbierając, wywożąc gnój i zbierając punkty doświadczenia ....he...he... czy to nie idotyczne ?!

... albo łażę bez sensu po domu zauważając każdy kurz i bałagan - co wprowadza mnie w jeszcze gorszy nastrój ... uzmysławia bezsens mojego życia ... przewalania tej sterty nieustannie rosnących brudów .... które im szybciej zostaną sprzątnięte - tym szybciej zaczną rosnąć od nowa ....

MASAKRA ...

Jest jeszcze inny sposób odreagowania ... idę do kuchni i jem ... jak gąsiennica, jak larwa bielinka kapustnika ...która ma jak najszybciej przepotwarzyć się w motyla ...

Oczywiście jak łatwo się domyślić - gąsiennica  nie zmienia się w motyla lecz w czołg ... co wprowadza ją w jeszcze większe poczucie winy ....

Biję się po łapach i wyciągam paprykę i ogórki - bo najmniej tuczące ... robię sobie setną kawkę z mleczkiem i herbatkę bez cukru ... pomarańczkę, marcheweczkę ... biały serek .... wszystko oczywiście bez cukru - bo cukier własny ...

Dlaczego tak się męczę całe życie na głodzie ?!

A może to głód miłości, czułości, poczucia bycia potrzebnym ... ech !
...cokolwiek by to nie było - to ma zgubny wpływ na moją linię i na chorą głowę ...

                                                      idę zrobić sobie kolejna kawkę ... i może posprzątam : (((((




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz