czwartek, 31 marca 2011

Rynny i kokardka na ogonie ....

Witajcie Wiosennie i Porządkowo  : )))



Dziś mam dobry nastrój, bo zaraz przyjeżdża fachowiec reperować rynny : ))))

Ci z Was którzy śledzą moje wpisy na bloogu wiedzą, że te nieszczęsne rynny spędzały mi sen z powiek od roku. Bo jak ty optymistycznie patrzeć na świat  - kiedy za oknem widać zgiętą wpół i zwisającą smętnie jak nie przymierzając kultowy " zwis męski" starą, szarą i obłażącą z farby rynnę ?

Jak śnić słodki sen - kiedy na ściany domu jak rak nieborak wpełza wilgoć i straszy perspektywa grzyba ?

Spaliny, hałas, szaro -burość i kurz miejski - a do tego jeszcze grzyb i wilgoć na starym murze - to przecież zbyt dużo jak na depresyjną kobietę ... i nawet wyłażące na łysy trawnik krokusy nie poprawiają sytuacji. 

Dziś jednak jest pięknie i optymistycznie - tylko coś facet od rynien nie przyjeżdża - a już dziesiąta !

Nie tracę jednak nadziei i czekam z kawą na stole i zwierzakami obok. 
Właśnie mój pies Dżihad po rozszarpaniu na strzępy tekturowego pojemnika po jajkach ( kurzych) położył sie na moich nogach i grzeje ... a Filemon z kokardą na ogonie zaległ na poduszeczce okiennej za moimi plecami.

Obaj panowie nie przepadają za sobą - ale się tolerują ... i to właśnie z nich nasi politycy powinni brać przykład jak to można ładnie się różnić. 
Pewnej niesprawiedliwości niestety nie dało się uniknąć - bo pies korzystając z pozycji silniejszego - regularnie wpiernicza kocie żarcie ...
Sprawiedliwe są tylko insekty - a z nich najwredniejsze KLESZCZE - coś wiem na ten temat, bo właśnie skończyłam leczyć boreliozę !!! ... bo atakują bez różnicy i kocią i psią skórę.

Wczoraj Alek znalazł na karku Filemona ogromnego jak ziarno kukurydzy kleszcza !!!
Drań musiał siedzieć już kilka dni, bo kot jakoś dziwnie tarzał się na betonowym tarasie - który przecież do tarzania się nie nadaje ...

Trochę mnie to dziwaczne zachowanie kota dziwiło - ale tolerancyjna jestem i nie ograniczam mu wolności. Chce się tarzać na betonie nie na trawie - proszę bardzo ... A jednak jak widać nic nie dzieje się bez przyczyny - i ten beton był całkiem usprawiedliwiony ...

No i proszę jakie mądre te zwierzątka ...

Zastanawia mnie jeszcze pewna niewyjaśniona zagadka kociego ogona. 
Otóż ze trzy tygodnie temu podczas sprzątania znalazłam frotową gumkę kiedyś przywiezioną z Bangkoku z piękną białą kokardka w czarne kropki spiętą plastikowym serduszkiem. Ponieważ nie miałam pomysłu gdzie ją położyć a kot był pod ręka - to założyłam mu tę kokardkę na ogon. Elegancka kocia - pomimo, że mogłaby z łatwością zdjąć te ozdobę - chodzi z nią dumnie i nie zdejmuje ...

Wniosek ?
Albo go ogon boli i  frotowa gumka grzeje i usztywnia ogon koci ...albo elegant jakiś !

Miłego dnia !

Aha ... uważajcie na kleszcze - już są !!!!

Lecę bo rynny przyjechały ! - buziaczki gorące jak nie wiem co !    wasza radosna @


    To Dzihad ( ten większy ) i Maszka Mirki ( może przyszła narzeczona ...kto wie ? )


 A to wiadomo - Mój kot elegant ....



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz