Już niedługo Walentynki i pewnie dlatego przychodzą mi do głowy takie męsko - damskie tematy jak ten dzisiejszy, który pomimo że pełen znaków zapytania i wątpliwości - to jednak prowadzi nas do przodu w temacie ON - ONA . Do którego to tematu mam ochotę już od jakiegoś czasu się zbliżyć - ale ciągle jakies polityczne wydarzenie wybija mnie z tego miłosno - erotycznego nastroju. Ale DOSYĆ POLITYKI - w sejmie spokój ( lub cisza przed burzą ) SLD - urabia wyborców, wykorzystując katastrofę smoleńską - że oni tz. SLD - nic o niej nie mówią to znaczy nie wykorzystują ( a właśnie to co innego robią głupki ? )
W Egipcie się leją - to telewizornia ma o czym gadać. Tak więc zróbmy dziś przerywnik - " odpocznik"
i zadajmy sobie pytanie, które w okolicach Walentynek ma nas zaprowadzić do tematu MIŁOŚĆ !
Czy wierność jest nudna ?
Jak myślicie ...czy można być z jednym partnerem, partnerką przez wiele lat i ciągle na siebie reagować ?
Podobno chemia między ludźmi działa przez kilka miesięcy, no góra rok ... a co potem ?
Potem musimy szukać sobie innych podniet - wspólnych pasji, dzieci ...
Związek wkracza w fazę - stabilizacji, stagnacji nudy ... i już nie dostajemy motyli w brzuchu, kiedy dzwoni ON ... już nie czujemy podniecenia kiedy odczytujemy frywolny sms-ik ...
Wszystko już było - znamy siebie na wylot, lubimy jak niedzielny domowy rosół, czy schabowego z kapustą, który co prawda przedni - ale zawsze ten sam smak !
A my byśmy coś nowego, innego, tajemniczego ...
A nam marzy się taki " czarujący epizodzik " - co świtem znika i nie rani serc .
No to jak to jest z tą wiernością ... należy traktować ją jak wyrzeczenie, rezygnację, wykupioną polisę na życie małżeńskie ? Wymagać od męża żeby wpatrywał się tylko w nasze oczęta ...i udawać że nie widzimy jak wpatruje się w kokieteryjne oczka sekretarki czy koleżanki z pracy ?
Pozwolić mu na wolność czy trzymać pod szpilką czerwonych pantofli - a może kapci z różowym puszkiem ?
Odchudzać się dla niego, bo dogryza " że nas od ślubu przybyło" - czy szukać takiego co lubi puszyste - bo ma w domu same gnaty ? Ha...bądź tu mądra kobieto - żono - matko i sporadycznie kochanko ....
No właśnie, no właśnie .... czy mamy prawo wymagać od mężów wiecznej miłości i wierności aż po grób - czy raczej pogodzimy się z brutalną prawdą, że nie ma związków szczęśliwych "na zawsze" i kochających się " do końca życia "
Bo wychodzi na to że : Udają się tylko związki nieudane, niedokonane, nieskonsumowane - takie o których możemy zawsze pomarzyć ...i które wyciągamy spod mokrej od łez poduszki - kiedy mąż zdradzi ?
No właśnie czy wierność jest nudna ?
A może rozwiązaniem jest danie swojej połówce wolności - trochę tak jak z tymi trzema azjatyckimi małpami - co to podobno mają przedstawiać ideał żony , czyli : ślepa, głucha i niemowa !!!
Bo jak już żona oślepnie, ogłuchnie i zaniemówi - to wtedy, drodzy panowie zostajecie z nią w przyjaźni do końca życia - a kochanka, żeby nie wiem jak ujadała to i tak zostanie na lodzie ...bo w domu kapcie, wygodny fotel, rosołek i schabowy i kobieta westalka ....i ciepełko od ogniska ....
I na koniec moja piosenka z monodramu "Lifting"
słowa: Ewa Zelenay
"Coraz bardziej"
Coraz bardziej oddalamy się od siebie,
zagniewani i odwykli od uśmiechu.
Nasze życie, ciągłe kłótnie, wieczne spory,
bieg przed siebie, bieg samotny, bez oddechu.
I tak ciężko i tak smutno i tak trudno,
zwykły dzień jak ciężki kamień wspólnie toczyć,
zbladły twarze brzydko złością wykrzywione,
zimne dłonie, zimne usta, zimne oczy.
Przecież byłeś moim słońcem, moim niebem,
a ja byłam twoją muzą roztańczoną.
Teraz w łóżku odwracamy się plecami,
nawet w snach płomieniem ciała nie zapłoną.
W naszym domu meble stoją tak jak stały,
niezmienione miejsca mają stare sprzęty,
tylko miłość zamieniła się w nienawiść,
zapomnieliśmy, że kiedyś było pięknie !
Refren:
Dzisiaj obcy, obrączkami połączeni,
twarzą w twarz, choć nowa wolność nam się śni,
nie umiemy wciąż powiedzieć sobie żegnaj
otworzyć raz zamkniętych drzwi
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz