środa, 23 lutego 2011

Zimowa krioterapia ...

Zima się na nas uparła w tym roku...mrooooooziiiiii ...oj mrozi !

W moim źle ocieplonym domu z lat osiemdziesiątych  trudno naprawdę funkcjonować normalnie...
Dobrze, że zaprzyjaźniony Rafał odpowietrzył chociaż część grzejników, bo były zimne jak najbardziej nieżywy nieboszczyk ... po prostu kostnica ... i w pokojach lodownia i w łazience  ... jak tu się rozebrać i wejść pod prysznic ?

Już drugi tydzień chodzę na rehabilitację do filii konstancińskiego STOCER-a . Pan Piotr dwumetrowy rehabilitant rozciąga mój skompresowany kręgosłup w nadziei, że przestaną mi drętwieć palce u nóg ...
Nadzieja - matka ...poddaję się więc bolesnym naciskom żylastych rąk pana Piotra ... a potem idziemy na krio terapię i mój dręczyciel dmucha mrozem z dyszy na moje gołe ramiona i palce u rąk......brr !
Ubieram się szybko i wychodzę na siarczysty mróz na ulicy ....auuuuuu ! ... potem wracam do zzzzzzimmmnego domu i skulona pod kocem oglądam telewizję.

Dziś rano obudziłam się z bólem gardła...głowę też mi rozsadzało ...pewnie zatoki, bo ścianka działowa oddzielająca moją sypialnię od garderoby jest nie ocieplona, a w garderobie lodownia - więc od tej ścianki jak śpię to marznie mi głowa .... rano migrena gotowa ...
Coś w tym jest, że nasi przodkowie wymyślili tak  przydatną część garderoby jak szlafmyca !
Wyobrażacie sobie mnie w długaśnej koszulinie i polarowej bluzie, grubych skarpetach i w  czapeczce z pomponem na głowie ?  : ))))


Chyba zrobię sobie kubek gorącego mleka z miodem i zalegnę przed telewizorem ( bo jak siedzę i piszę przy biurku - to ciągnie zimnem po nogach od drzwi ) .... Nie wymagajcie więc ode mnie aż takiego poświęcenia ...

Ściskam Was najgoręcej jak umiem - i przesyłam najcieplejszą piosenkę jaką wyszukałam na YT !



Trzymajcie się romantycznie i cieplutko !  Żeby choć w sercu było cieplej ...oby do wiosny !


Ps:
Kupiłam sobie wiosenne angielskie kalosze w piękne róże ...super, mówię wam !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz