poniedziałek, 7 lutego 2011

poniedziałkowy stan nieważkości życiowej ...






Lubię poniedziałki ! 


Pomyślicie że zwariowałam ... może .... w końcu to całkiem przyjemny stan nieważkości życiowej ...

Zwariowałam i lubię poniedziałki - bo żaden inny dzień tak jak poniedziałek nie daje nadziei na NOWE - które może nie lepsze, może i gorsze ....ale zawsze niesie nadzieję na INNE ...
a życie to zmiana, to ruch, to szanse na ...
.... to ciągłe żegnanie starego i nowy początek - choćby poniedziałkowy ....

Właśnie zadzwonił do drzwi kurier i zabrał zamówiony przez Janusza dla mnie telefon. Pamiętajcie - nigdy nie wybierajcie telefonu przez telefon : ))) Kolejny nie trafiony pomysł ! .... i tak skończyło się w salonie ERY ...
Bo lubię telefony - które "polubię"... a tego zamówionego chyba bym nie polubiła.

Kolejny nietrafiony pomysł to drugi psiak. Owszem, Dżihad jest bardzo słodkim szczeniakiem, ale okazuje się  że pomysł z odchowaniem  małego w domu i przeniesieniem do budy był równie nieudanym pomysłem jak ... chociażby ustanowienie w systemie polskiej edukacji tworu o nazwie gimnazjum .

Efekt jest taki - że Mały jak teraz już wychodzi na podwórko i chce się integrować z ojcem ... to Ojciec, czyli Floret nie chce sie integrować z nim. Wydawało nam się , że więzy krwi wystarczą - okazuje się że nie !

Flortet kiedy tylko zobaczy malucha na dworze to prędziutko chowa się w budzie, zamykając cały otwór swoim wielkim łbem ,,,, i szczeka na postrach BEZ PRZERWY !!!

Trzeba przyznać, że nie robi małemu krzywdy a nawet przeskakuje delikatnie nad włażącym mu pod nogi szczeniakiem - ale do budy nie wpuszcza i od żarcia odgania   : ((( 

Nie wiem czy jest szansa na zgodę i pokojową wspólpracę, bo na razie to uszy bolą od tego ciągłego ujadania  ( ciekawe kiedy sąsiedzi się zdenerwują ? )

Mały widać potrzebuje wzorca " męskiego" i ojcowskiego - bo biega wszędzie gdzie tato i obsikuje to samo co ojciec - z tą jeszcze różnicą , że nie podnosi łapy.

Od kilku dni sytuacja jest constans. Szczeniak w domu piszczy bez przerwy żeby wyjść ...a kidy wyjdzie Floret szczeka bez przerwy, żeby małego zabrać z " jego" podwórka !
No i jak to jest z tym instynktem ojcowskim ? .... że już nie wspomnę o alimentach !!!!!


Auuuuu ! ......auuuuu ! ......auuuuu ! ......


.......................................................................  MIŁEGO DNIA !





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz